Kolejny pokazowy proces na Białorusi. Służby Łukaszenki wymyśliły organizację-widmo „Analitycy Cichanouskiej”


Reżim Łukaszenki jest przekonany, że wykrył nową ekstremistyczną organizację, określaną mianem „Analityków Swiatłany Cichanouskiej”. Prokuratura Generalna do jednego worka wrzuciła osoby niezwiązane z liderką białoruskiej opozycji, a nawet takie, które ją otwarcie krytykują.

cihcanouskaja łukaszenka białoruś represje sąd proces pokazowy
Białoruski reżim postanowił nie sądzić opozycyjnych ekspertów pojedynczo, ale wymyślił dla nich “antypaństwową” organizację.
Zdj: Tacciana Wieramiejewa

Sprawę „analityków” do Sądu najwyższego skierował Prokurator Generalny Białorusi, który stwierdził, że wymienione w akcie oskarżenia osoby popełniły „przestępstwa o charakterze ekstremistycznym” w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2020 r., a także w okresie powyborczym. W sumie przeciwko oskarżonym wytoczono pięć spraw karnych. Zostali oni oskarżeni także o „spisek mający na celu przejęcie władzy państwowej w sposób niezgodny z konstytucją” oraz „pomoc w publicznych wezwaniach do przejęcia władzy państwowej”.

Na ławie oskarżonych ma zasiąść zaocznie 20 osób. Są to białoruscy politolodzy i pokrewni eksperci znani z opozycyjnych poglądów, którym udało się wyjechać z kraju i uniknąć fali powyborczych represji: Alaksandr Dabrawolski, Ryhor Astapenia, Filip Bikanau, Jury Drakachrust, Andrej Kazakewicz, Anna Krasulina, Jauhen Kryżanouski, Dzianis Kuczynski, Weronika Łapućka, Alaksandr Łahwinec, Hanna Lubiakowa, Wasil Nawumau, Maryja Rohawa, Piotr Rudkousky, Alesia Rudnik, Natalia Rabawa, Paweł Usau , Tacciana Czulicka, Alaksandr Szłyk i Kaciaryna Szmacina.

Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który będzie prowadził postępowanie specjalne wobec osób przebywających za granicą. Ten przekazał go na razie do rozpatrzenia do mińskiego Sądu Obwodowego.

Wiadomości
Zaoczne rozstrzelanie. Pokazowy proces BYPOL – milicjantów, którzy przeszli do opozycji
2024.01.09 18:29

Skład ławy oskarżonych pokazuje, że organizację „Analitycy Cichanouskiej” wymyśliły białoruskie organy ścigania. Są tam osoby faktycznie współpracujące ze strukturami, na których czele stoi liderka opozycji. Jednak nie wszystkie, a politolog Paweł Usau jest znany z systematycznego jej krytykowania.

Podobnie uważa jeden z oskarżonych, rzeczywisty doradca Swiatłany Cichanouskiej Alaksandr Dabrawolski

– Nie wszystkie osoby pojawiające się w tej sprawie były mi znane przed jej rozpoczęciem. Niektóre znałem, niektórych spotkałem, o niektórych słyszałem, ale to wszystko jest sztuczną stworzona formacja. W rzeczywistości jest to przykład prześladowania za wygłaszane opinie, za to, że ktoś z kimś o czymś rozmawiał – stwierdził Dabrawolski w rozmowie z Biełsatem.

Według białoruskiego prawnika Arcioma Praskałowicza proces ma mieć charakter czysto pokazowy i ma służyć głównie propagandzie. Podkreśla on, że oskarżeni nie będą mieli praktycznie prawa do obrony, bo wyznaczeni z urzędu prawnicy będą pełnić funkcje jedynie dekoracyjne.

Jak za Stalina

Sądzenie członków wymyślonych organizacji stara sowiecka praktyka, znana jeszcze z okresu pokazowych procesów w czasach stalinowskich w latach 30. XX w. Sowieckie sądy skazywały niewygodne dla Stalina osoby w procesach grupowych, w których udowadniano im winę przynależności do nieistniejących tajnych stowarzyszeń, działających rzekomo w ramach partii bolszewików.

Dowodem mogła być luźna znajomość ze wskazanym przez NKWD „szefem” organizacji albo wymuszone torturami zeznania obciążające samego siebie i innych rzekomych członków. W ten sposób kary śmierci lub długoletnie wyroki łagrów otrzymywały osoby oskarżone np. o przynależność do Prompartii – Partii Przemysłowej. Potem władze “wykryły” kolejne tajne organizacje takie jak  trockistowsko-zinowjewowski ośrodek terrorystyczny, czy blok prawicowo-trockistowski.

jb/ belsat.eu

Aktualności